Możliwości jakie daje Internet w kreowaniu tożsamości

 Sieć jawi się jako niezwykle ciekawe i dające wiele możliwości miejsce do zabaw z tożsamością. W świecie rzeczywistym, w którym żyjemy na co dzień, każdy posiada jakąś tożsamość wynikającą z jego wieku, płci, rasy, miejsca zamieszkania czy też pełnionych ról społecznych. Pewne cechy budujące obraz nas, zarówno w świadomości własnej jak i innych ludzi, widać gołym okiem.

Zupełnie inaczej ma się rzecz w rzeczywistości wirtualnej. Jak słusznie zauważają Nowak i Krejtz „Osoby istnieją w internecie w inny sposób niż w społeczeństwie realnym. Nie widać bezpośrednio wieku, płci ani typowych wyróżników statusu społecznego” . Ta cecha Internetu pozwala nam na swego rodzaju władze nad naszą tożsamością, w interakcji bowiem zostanie partnerowi pokazane tylko tyle na ile pozwolimy. Może to istotnie wpłynąć na proces komunikacji. Uczestnicy interakcji dostosowują się w jej trakcie do siebie nawzajem biorąc pod uwagę cechy partnera – inaczej rozmawia mężczyzna z kobietą, inaczej dorosły z dzieckiem w jeszcze inny sposób dwie młode dziewczyny. Internet pozbawia nas takich podstawowych informacji o ile partner interakcji nie zechce ich zdradzić bądź też sami nie zadamy sobie trudu by ich dociec. Można wywnioskować z kim mamy do czynienia na podstawie sposobu w jaki dana osoba pisze, jakich używa słów czy stylu, czy swoje wypowiedzi ubarwia internetowym slangiem i emotikonami czy raczej tego nie stosuje .

 Obserwując sposób rozmowy możemy domyślać się wieku, wykształcenia czy też stażu korzystania z sieci naszego rozmówcy, jednak te cechy i tak pozostaną poza obszarem naszej pewności. W tym miejscu warto byłoby przyjrzeć się bliżej pewnym możliwościom jakie stwarza nam Internet w komunikacji a co za tym idzie także we wpływaniu na naszą szeroko rozumianą tożsamość.

 Pierwszym, być może najważniejszym, ale na pewno najbardziej charakterystycznym i łatwo zauważalnym udogodnieniem jakie oferuje nam Internet jest poczucie anonimowości, którego mogą doświadczać użytkownicy sieci. W komunikacji zapośredniczonej przez komputer, nasze „ja” dostępne dla innych w rzeczywistym świecie, zostaje ukryte za ekranem.

 proponuje się rozumienie internetowej anonimowości w dwóch wymiarach – jako „nieznajomość” i jako „identyfikowalność”. Pierwszy wymiar dotyczy tego, co jest znane, a właściwie co jest nieznane partnerowi interakcji – czy wie on cokolwiek na temat ról społecznych, cech osobowości, biografii czy postaw osoby z jaką się komunikuje. Drugi wymiar tyczy się tego czy po przerwaniu interakcji z danym partnerem będziemy mieć możliwość nawiązania jej w przyszłości .

 charakteryzuje się przykłady wymiaru „nieidentyfikalności”. Pierwszy z nich dotyczy nieidentyfikowalnych nieznajomych – ludzi, z którymi łączą nas przelotne kontakty internetowe i których prawdziwych tożsamości nie możemy sprawdzić. Ten rodzaj kontaktów ma charakteryzować się małą wrażliwością na środki kontroli społecznej ale jednocześnie podlegać możliwości zmiany poziomu identyfikowalności w toku interakcji . Nawet przypadkowo poznany na czacie partner interakcji, o którym początkowo nie wiemy zbyt wiele, może stać się naszym znajomym, także w świecie rzeczywistym o ile zostanie ujawniona chęć i motywacja do zawarcia bliższej znajomości.

 Kolejnym z przedstawionych możliwości wymiarów „nieidentyfikowalności” są nieidentyfikowalni znajomi. W odróżnieniu od pierwszego rodzaju, charakteryzującego się pełną anonimowością, ten określany jest mianem „pseudoanonimowości”. Partnerzy interakcji określani mianem nieidentyfikowalnych znajomych najczęściej poznają się w wirtualnych wspólnotach takich jak listy dyskusyjne czy czaty tematyczne. Ich kontakt ma charakter długotrwały i intensywny, nie wychodzi jednak poza rzeczywistość wirtualną. Mniejsza anonimowość polega na tym , że osoba występująca w Internecie pod pseudonimem zwanym nickiem, zaczyna być kojarzona, jej wcześniejsza aktywność czy dokonania mogą być znane . Osoba taka może budować swój status w wirtualnym świecie, gdyż jej sieciowa tożsamość jest innym uczestnikom znana

 Dla odmiany kolejnym wymiar skupia się na tym co jest identyfikowalne – na identyfikowalnych nieznajomych. Kontakt ten, chociaż wciąż zapośredniczony przez komputer, opiera się na znajomości danych osobowych osób z jakimi się komunikujemy. Jesteśmy w stanie stwierdzić kim jest w rzeczywistym świecie nasz partner interakcji. Ten rodzaj anonimowości, czy też już jej względnego braku, najczęściej spotykany jest w kontaktach z urzędami czy też korzystaniu z internetowej bankowości lub handlu .

 Ostatnim wymienionym wymiarem są identyfikowalni znajomi czyli te osoby, z którymi wchodzimy w interakcje także lub głównie poza cyberprzestrzenią. Można do tej grupy zaliczyć zarówno tych, z którymi znajomość została przeniesiona ze świata wirtualnego do rzeczywistego jak i tych, których wpierw poznaliśmy „na żywo” a później postanowiliśmy utrzymywać również wirtualne kontakty. O ten ostatni rodzaj znajomości w obecnych czasach szczególnie łatwo, gdyż Internet powoli przejmuje funkcje do niedawna zarezerwowane dla telefonów – teraz zamiast dzwonić do rodziny czy przyjaciół łatwiej i taniej można skontaktować się z nimi za pomocą sieci .

 Poczucie anonimowości zarówno pełnej jak i mniej pełnej wzmacniane jest przez świadomość użytkowników Internetu, że w każdej chwili mogą bez obaw zniknąć, a kiedy zechcą, znów się pojawić. Wystarczy zmiana nicka i nikt, kto nie znał naszej prawdziwej tożsamości, nie będzie w stanie nas odnaleźć z przekonaniem, że my to właśnie ta osoba której szukał. Dzięki temu możemy pozwolić sobie na szczerość i swobodę. Wielu ludzi decyduje się zwierzyć z najskrytszych problemów przypadkowej osobie poznanej na przykład na czacie, o której nic się nie wie i która nie będzie wiedziała nic o nas. Nie rzadkie bywają przypadki samobójców, którzy kierowani potrzebą porozmawiania z kimś , na chybił trafił wybierają partnera do rozmowy. Mając poczucie, że nawet gdyby ów rozmówca chciał przeszkodzić im w dokonaniu planowanego czynu, nie będzie w stanie tego zrobić – jeżeli chcą w każdej chwili mogą wylogować się (wyjść) z czatu, zamknąć komunikator i na zawsze pozostać niezidentyfikowani.

 Mimo poczucia anonimowości jakie odczuwać mogą użytkownicy sieci, ich identyfikacja z reguły jest możliwa. Na serwerach , z jakich korzystają użytkownicy Internetu zapisują się informacje o odwiedzinach wraz z numerem IP danego komputera. Choć dojście zarówno do historii logów, a następnie zidentyfikowanie właściciela komputera jest kosztowne, mozolne i wymaga wiele wysiłku – jest możliwe. Zazwyczaj niedostępne dla zwykłego człowieka, identyfikowanie użytkownika jest wykorzystywane przez policję zajmującą się ściganiem internetowych przestępców. Przykładem tego typu sprawy było zatrzymanie parę lat temu osób odpowiedzialnych za prowadzenie rasistowskiej strony redwatch.pl. W Ameryce istnieją specjalne firmy zajmujące się ustalaniem tożsamości autorów anonimów internetowych jak chociażby Internet Crimes Group Inc. czy EWATCH, lecz jednocześnie działają firmy o działalności odwrotnej. Firmy takie jak Disappearing Inc. czy ZipLip trudnią się działalnością mającą zapewnić ich klientom anonimowość w sieci . Kwestia zachowania anonimowości i prywatności w Internecie będzie niewątpliwie stanowić sprawę godną uwagi, gdyż dla wielu firm gromadzenie informacji o użytkownikach sieci jest łatwym sposobem zbierania danych w celach marketingowych. Nie wszystkim jednak taka działalność się podoba dlatego to zagadnienie będzie prawdopodobnie wciąż budzić zainteresowanie.

 Poczucie bycia anonimowym jakie zapewnia nam Internet , ma duże znaczenie przy naszej autoprezentacji. Sieć będzie idealnym miejscem do stworzenia idealnej tożsamości jeżeli będziemy odpowiednio eksponować, pomijać lub manipulować pewnymi cechami i faktami. Izabela i Krzysztof Krejtz piszą o tym: „Poznając nowe osoby w internecie, jednostka może pozbyć się swoich ‘zwyczajnych’ sposobów prezentacji własnej osoby. Anonimowość internetu powoduje także, że wiele osób łamie normy obowiązujące w codziennym życiu społecznym. Zachowania takie mogą być spowodowane brakiem sankcji społecznych lub ich mniejszym znaczeniem” . W istocie w sieci możemy pozwolić sobie na większą otwartość i spontaniczność, brak kontaktu twarzą w twarz może powodować wyzbycie się hamulców i puszczenie wodzy fantazji. Nie trudno wyobrazić sobie zwykłego studenta ekonomii, który w interakcji internetowej z przedstawicielką płci przeciwnej przedstawia się jako młody biznesmen. Także prawdopodobna wydawać się może przemiana gospodyni domowej w średnim wieku w królową salsy. Partnerowi interakcji trudno byłoby zweryfikować prawdziwość takich informacji i dowiedzieć się czy obraz osoby, z która rozmawia jest zgodny z jej realną tożsamością.

 Krejtzowie opisują badania Bargha dotyczące reprezentacji „prawdziwego ja” osób w kontaktach internetowych. Wynika z nich, że ludzie w internetowej interakcji częściej niż swoje „ja aktualne” prezentują właśnie „ja prawdziwe”. Chcą by rozmówcy widzieli ich takimi, jakimi wolą być widziani. Autorzy podsumowują to mówiąc, że „specyfiką ekspresji własnej osoby w internecie jest większa otwartość i jednocześnie większe poczucie kontroli nad prezentowanymi cechami własnej osoby. Pozwala to na ekspresję nawet tych skrywanych w codziennych sytuacjach aspektów Ja, co może znacząco przyczynić się do lepszego zrozumienia własnej osoby oraz większej samoakceptacji” . Zauważają jednak, że ciężko mówić o wpływie Internetu na obraz własnej osoby a raczej powinno się mówić o wpływie doświadczeń społecznych w rzeczywistości wirtualnej. Niemniej rzeczywistość wirtualna sprzyja ujawnianiu skrywanych aspektów siebie, także tych, które poza nią bywają nieakceptowane. Sieć potrafi także przyczynić się do lepszej samooceny i akceptacji siebie chociaż zauważono skłonność do idealizowania w kontaktach internetowych osoby własnej, ale też osobę rozmówcy .

 Internet jest doskonałym miejscem, w którym jak twierdzi Ryszard Tadeusiewicz „absolutnie każdy, niezależnie od swojej wiedzy, statusu społecznego, stanu posiadania – bardzo łatwo może próbować dzielić się z innymi ludźmi swymi przemyśleniami, wrażeniami i uczuciami, może służyć innym kawałkami własnej mądrości albo zarażać ich swymi fobiami” . Różne są powody ludzkiej potrzeby autoekspresji, szczególnie w sieci , gdzie możemy przypuszczać, że nasz głos zginie w tłumie niemniej uzewnętrzniamy się chętnie i często. Dalej Tadeusiewicz dodaje: „Generalnie lubimy w Internecie wystawić na widok publiczny fragmenty naszej duszy, chociaż zdajemy sobie sprawę (...), że dla innych ludzi są to zwykle mało znaczące słowa i obrazy. Często sięgamy przy tym bardzo głęboko, na samo dno swojej psychiki, wydobywając stamtąd rzeczy do tej pory ściśle skrywane, bardzo intymne, czasem nawet nie do końca uświadomione” . Dzięki tej możliwości niemal nieskrępowanego wyrażenia siebie, możemy dać ujście swoim ukrytym tożsamościom czy wręcz uświadomić je sobie – czasem jeden wysłany komentarz może obudzić w nas krytyka filmowego albo jeden opublikowany wiersz ujawnić duszę artysty.

 W Internecie możemy nie mówić o sobie nic, możemy manipulować faktami o sobie ale tez możemy zabawić się w odgrywanie ról i stać się tym, kim nigdy poza światem wirtualnym nie mielibyśmy szansy być. Chociaż Castells słusznie zauważa, że odgrywanie ról i budowanie nowych tożsamości jest tylko małą częścią kontaktów międzyludzkich w sieci charakterystyczną głównie dla młodzieży, miewa ona miejsce także wśród innych użytkowników . Jak wyjaśnia Patricia Wallace źródeł odgrywania ról możemy doszukać się już w dzieciństwie przy różnego typu zabawach. Dzieci jednak mają zupełną świadomość tego co jest fikcją i zabawą oraz tego kiedy się to kończy. W Internecie sprawa nie jest aż tak oczywista, o czym autorka pisze słowami : „Jeśli wszyscy grają jakieś role i wszyscy o tym wiedzą, to nie ma problemu. Kłopot pojawia się, gdy wy wskakujecie do odgrywania ról, w której wasza sieciowa tożsamość jest znacząco odmienna od waszego prawdziwego ‘ja’, a inni tego nie robią”. Pomoc adwokata

 Sieć możemy w przeróżny sposób wykorzystać do zabaw z tożsamością . Może służyć to nauce a może pomagać w odkrywaniu siebie. Według Wallace „Bawimy się tożsamością i przymierzamy różne kapelusze, by zobaczyć jak się w nich czujemy i jak inni na nie reagują” . Możemy zdaniem autorki poeksperymentować z alternatywnymi tożsamościami , co w normalnym życiu nie byłoby możliwe. Mężczyzna bez problemu może stać się kobietą i doświadczyć sposobu w jaki się z nią rozmawia, podobnie może zrobić kobieta wcielając się w mężczyznę. W Internecie nasz eksperymenty nie są obarczone takimi konsekwencjami jak poza siecią. Nasze próby wirtualnego stania się kimś innym nie muszą być dla innych jawne, gdyż nie pozostawią po sobie śladów. Mamy możliwość przyjęcia innej roli po to by sprawdzić jak czulibyśmy się w innej skórze, ale też ułatwić to może wiele obserwacji cudzego życia. Naukowcom w wirtualnym świecie łatwiej przeniknąć do danej grupy udając jej członka bo „w Internecie jesteś tym, kim mówisz, że jesteś” . Wallace podsumowuje, że mało kto nie dałby się choć raz skusić na zabawę z przyjęciem sprzecznej roli ale należy mieć na uwadze, że nasze oszustwa mogą mieć wpływ na innych. Obrazuje to interesującą historią psychiatry, który używając swojej zmyślonej kobiecej tożsamości rozmawiał z pacjentkami. Gdy kłamstwo wyszło na jaw, wielu ludzi było tym oburzonych . Jednakże nasze codzienne zabawy z innym „ja” zwykle są bardziej niewinne i z reguły nie wyrządzają innym szkody.

 ebook: Internet od A do Z  (1,4 MB) - Internet.pdf  | Kurs SQL  |  Poradnik webmastera